1/11/2017

Trudna decyzja


Dziś trochę smutny post. W ogóle na codzień nie lubię takich tematów. Cieszę się zyciem dopóki jakieś większe problemy mnie i moich bliskich nie dotyczą. 
Niestety ostatnio widziałam mocno płonący budynek mieszkalny (zdjęcie poniżej). Wybuchały butle gazowe, zanim Straż Pożarna dotarła na miejsce, które było trochę oddalone od miasta, budynek już w całości objęty był płomieniem. Wielka tragedia jednak na szczęście w środku już nikogo nie było.  Taki widok skłania chyba każdego do pewnych przemyśleń jak kruche jest to czym się otaczamy. Dom kojarzy nam się z bezpieczną przestrzenią, azylem, miejscem do którego jak się schowamy nic złego się nie stanie. Chroni nas przed deszczem, wiatrem, mrozem, palącym słońcem. Co jednak mamy zrobić gdy to bezpieczne miesce zaczyna płonąć wraz z całym naszym dorobkiem, wszystkimi dobrami i naszą rodziną. Co zabrać, kogo pierwszego wyprowadzić... nie wiem czy w ogóle da się w takim czasie racjonalnie myśleć. Przyczyn pożaru może być wiele, to żywioł który bardzo szybko się rozprzestrzenia. A gdy osiągnie ogromne rozmiary to sami sobie nie poradzimy. W jednej chwili można pozostać na 15 stopniowym mrozie tylko w kapciach. I co dalej?




Czy kiedykolwiek zastanawialiście się co wtedy, może byliście świadkami takiej tragedii, wzywaliście pomoc? Podzielcie się swoimi doświadczeniami i opinią. Pozdrawiam.



http://pozytywnaplus.blogspot.com

19 komentarzy:

  1. Na szczęście nie doświadczyłam pożaru, jestem ciekawa przyczyny :( Mam nadzieję, że mieszkańcy tego domu przetrwają ten trudny dla nich czas.

    OdpowiedzUsuń
  2. Na szczęście moje i mojej rodziny na szczęście nigdy pożaru nie było i byle nic się w tej kwestii nie zmieniło. Kiedyś paliła się moja szkoła, niestety dyrektorka tam była, niefajne wspomnienie...

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciężko jest patrzec na takie wydarzenie, a jeszcze gorzej być jego uczestnikiem :(

    OdpowiedzUsuń
  4. Przerażający widok, współczuję ludziom którzy stracili dom. W historii mojej rodziny była podobna sytuacja.Sąsiedzi stracili w wyniku pożaru dom a mój pradziadek dał im schronienie do czasu gdy wybudowali nowy dom.

    OdpowiedzUsuń
  5. Na szczęście nigdy nie widziałam pożaru ,sama nie wiem co bym zrobiła gdyby coś takiego miało miejsce na moich oczach.Współczuję tym ludziom.

    OdpowiedzUsuń
  6. Wstrząsające zdjęcie. My z tatą kiedyś przejeżdżaliśmy przez jakąś miejscowość, gdy wracaliśmy z podróży w lecie i też mijaliśmy ludzi, którzy samodzielnie gasili płonący dom. Dołączyliśmy się do pomocy, ale niewiele to dało, bo z domu zostały same zgliszcza.

    OdpowiedzUsuń
  7. przerażające... kiedyś rozmawiałam z taką panią jej dom spłonął od instalacji, mówiła ze to moment...

    OdpowiedzUsuń
  8. -bardzo przykre. Ostatnio z ukochanym rozmawialam co zabrac ze soba w razie takiej sytuacji.

    OdpowiedzUsuń
  9. Naprawdę w takich sytuacjach człowiek uświadamia sobie jak niewiele zależy od niego i jakie nasze życzę i rzeczy, którymi się otaczamy jest kruche. W jednej chwili możemy mieć wszystko, a w następnej pozostać kompletnie bez niczego, zdani na innych. Uderzane zdjęcie, mam nadzieję że nie przyjdzie mi oglądać takich rzeczy z tak bliska.

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie byłam nigdy światkiem takiej tragedii, aczkolwiek moja koleżanka w czasie Sylwestra widziała jak w sąsiednim bloku zaczął się nagle palić balkon. Ludzie oczywiście wezwali straż pożarną, ale to dopiero sąsiad zareagował, gdyż w środku wszyscy spali i gdyby nie on to prawdopodobnie dziś by ich już nie było. Wszystkie rzeczy są kruche, dlatego nie powinniśmy skupiać się wyłącznie na rzeczach materialnych, bo większość ludzi je zbiera, a czasami właśnie przychodzą takie momenty, że się zostaje z niczym :/ Post skłania do refleksji i daje do myślenia. Chciałam Cię również poinformować, że wygrałaś wlepki + niespodziankę na moim blogu. W celu odebrania nagrody skontaktuj się ze mną poprzez fanpage. Pozdrawiam i dziękuję za odwiedziny :)
    wy-stardoll.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. Pożar to straszliwa tragedia. :( Mam znajomego, któremu w dzieciństwie spłonął dom, to było okropne przeżycie dla całej jego rodziny... Na szczęście nikt nie ucierpiał, to najważniejsze.

    OdpowiedzUsuń
  12. Jestem bardzo wrażliwa na takie obrazy. Całe szczęście, że to jedynie materialne dobra spłonęły, a nie żywa istota. Pozdrawiam :)
    mój blog

    OdpowiedzUsuń
  13. Najważniejsze,że nikomu się nic nie stało. Bo jednak ludzie są najważniejsi. Dom można odbudować (tak,to nie jest łatwe), rzeczy materialne stopniowo kupić,ale życia nikomu się nie zwróci. Wiele jest takich zagrożeń,ale niestety nie na wszystko mamy wpływ. Warto wykorzystywać te rzeczy,na które jednak mamy np. czujnik dymu (chociaż ten można zobaczyć) albo czadu (którego już zobaczyć się nie da,wyczuć również). Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  14. Strasznie jest doświadczyć czegoś takiego. Człowiek wtedy traci swój azyl i miejsce do którego może wrócić. My często nie zastanawiamy się że większość rzeczy, które nas otacza tak łatwo możemy stracić... przewrotowiec.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  15. ja kiedyś na własne oczy widziałam wypadek samochodowy na autostradzie i miałam podobne przemyślenia - jakie życie jest kruche, w jednej chwili możemy je stracić... a ci ludzie pewnie jechali na wakacje, albo wracali do domu...
    pożar to coś strasznego, całe szczęście, że nikt nie zginął, ale utrata wszystkich dóbr to tragedia. skłania do refleksji, musimy na siebie uważać.

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie chciałabym czegoś takiego przeżyć, ale w życiu bywa różnie. Zawsze należy działać i nie można poddawać się. Pożar i straty po nim mogą faktycznie być ogromne, ale nawet w takiej sytuacji szukałabym jakiegoś rozwiązania.

    OdpowiedzUsuń
  17. Nigdy nie byłam w takiej sytuacji, jestem bardzo wrażliwą osobą, jeżeli ktoś potrzebuje pomocy... to może na mnie liczyć.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedzenie mojego bloga i każdy komentarz. Przeglądam je na bieżąco, więc wkrótce pojawię się u Ciebie